BIG VOLUME LASHESPROFESSIONAL MASCARA
Ponadczasowa głębia spojrzenia
Mascara intensyfikuje efekt makijażu wraz z każdym pociągnięciem szczoteczki BIGBRASH. Jednocześnie zapewnia idealne rozdzielenie rzęs i prawdziwie hipnotyzujące spojrzenie.
Kremowa konsystencja wzbogacona Proteiną B5, oraz naturalnymi woskami Carnauba pogrubia rzęsy od nasady aż po same końce, pozwalając na indywidualne kreowanie objętości.
Nie pozostawia grudek
Pojemnik bardzo zgrabny, elegancki, dla większości użytkowników łudząco podobny do Max Factora i pewnie taki właśnie był cel producenta. Napisy się nie ścierają. To, co mi się nie spodobało to naklejka z informacjami na temat tuszu - żeby dostać się do składników, trzeba odkleić nalepkę i tam, na klejącej się stronie usiłować coś wyczytać. Może i dla niektórych nie jest to wada, ale naklejki oczywiście nie da się przykleić ponownie, więc nie zobaczymy jaki kolor ma tusz, a co było ważniejsze dla mnie - klej po nalepce został na opakowaniu, wyglądając bardzo nieestetycznie i musiałam się męczyć, żeby to paskudztwo zdrapać. Firma polska więc za to plus. Cena również niska, zakupiłam go w promocji w Superpharm za 12,79 zł.
Jakoś nie mogę się
przekonać do silikonowych szczoteczek, ale ta i tak jest jedną z
lepszych tego typu. Włoski są rozłożone gęsto, są cienkie tak, by nie
sklejały rzęs. Tusz nabiera się w odpowiednich ilościach - ani za dużo,
ani za mało, w sam raz do malowania rzęs, nie trzeba się męczyć z
ocieraniem zbędnej ilości tuszu o buteleczkę.
Tusz rozprowadza się bardzo dobrze, nawet takie antytalencie jak ja z pewnością sobie poradzi z jego obsługą ;)
Nie zostawia grudek, wydłuża, ale... jak dla mnie za mało pogrubia - a to w moim przypadku jest priorytetem. Skleja niektóre rzęsy i ciężko je rozdzielić nawet jakimś cienkim narzędziem. Kolor (mój to deep black) faktycznie czarny, widoczny na oku, ale wciąż naturalny. Nie polecam więc osobom oczekującym efektu sztucznych rzęs.
Żeby pokazać na przykładzie - wklejam swoje zdjęcia po użyciu tuszu (wybaczcie zaczerwienione oko, niestety w nocy dostało się do niego trochę olejku rycynowego ;) ).
Efekt "tuż po malowaniu" jaki jest - każdy widzi. Później tusz również nieźle się sprawdza, bo nie zauważyłam by się osypywał, czy rozmywał/ spływał z rzęs.
Rozczarować może nas pod koniec dnia. Po pierwsze tusz nie jest trwały, wieczorem niewiele z niego zostaje. Co więcej, w takiej sytuacji nie sprawdza się poprawienie makijażu, bo rzęsy nie wyglądają estetycznie. Najgorzej jednak jest w przypadku zmywania makijażu. Nie używam płynów do demakijażu oczu, a chusteczek nawilżanych i niestety, ale część rzęs wychodzi razem z tuszem. To ogrooomny minus tego kosmetyku.
Ogólna ocena dla tuszu to 3-/5. Mimo wielu zalet tuszu, ma on również wady na tyle duże, że dyskwalifikują go w pewnych kategoriach. Ja prawdopodobnie nie skuszę się na kolejne opakowanie, dalej będę szukać tuszu idealnego.
OPIS PRODUCENTA
Mascara intensyfikuje efekt makijażu wraz z każdym pociągnięciem szczoteczki BIGBRASH. Jednocześnie zapewnia idealne rozdzielenie rzęs i prawdziwie hipnotyzujące spojrzenie.
Kremowa konsystencja wzbogacona Proteiną B5, oraz naturalnymi woskami Carnauba pogrubia rzęsy od nasady aż po same końce, pozwalając na indywidualne kreowanie objętości.
Nie pozostawia grudek
MOJA OPINIA
Pojemnik bardzo zgrabny, elegancki, dla większości użytkowników łudząco podobny do Max Factora i pewnie taki właśnie był cel producenta. Napisy się nie ścierają. To, co mi się nie spodobało to naklejka z informacjami na temat tuszu - żeby dostać się do składników, trzeba odkleić nalepkę i tam, na klejącej się stronie usiłować coś wyczytać. Może i dla niektórych nie jest to wada, ale naklejki oczywiście nie da się przykleić ponownie, więc nie zobaczymy jaki kolor ma tusz, a co było ważniejsze dla mnie - klej po nalepce został na opakowaniu, wyglądając bardzo nieestetycznie i musiałam się męczyć, żeby to paskudztwo zdrapać. Firma polska więc za to plus. Cena również niska, zakupiłam go w promocji w Superpharm za 12,79 zł.
CZY I JAK DZIAŁA?
Tusz rozprowadza się bardzo dobrze, nawet takie antytalencie jak ja z pewnością sobie poradzi z jego obsługą ;)
Nie zostawia grudek, wydłuża, ale... jak dla mnie za mało pogrubia - a to w moim przypadku jest priorytetem. Skleja niektóre rzęsy i ciężko je rozdzielić nawet jakimś cienkim narzędziem. Kolor (mój to deep black) faktycznie czarny, widoczny na oku, ale wciąż naturalny. Nie polecam więc osobom oczekującym efektu sztucznych rzęs.
Żeby pokazać na przykładzie - wklejam swoje zdjęcia po użyciu tuszu (wybaczcie zaczerwienione oko, niestety w nocy dostało się do niego trochę olejku rycynowego ;) ).
tak wyglądają moje rzęsy przed pomalowaniem tuszem:
tak po nałożeniu jednej warstwy tuszu Eveline Big Volume Lash:
a tutaj po nałożeniu dwóch warstw:
Efekt "tuż po malowaniu" jaki jest - każdy widzi. Później tusz również nieźle się sprawdza, bo nie zauważyłam by się osypywał, czy rozmywał/ spływał z rzęs.
Rozczarować może nas pod koniec dnia. Po pierwsze tusz nie jest trwały, wieczorem niewiele z niego zostaje. Co więcej, w takiej sytuacji nie sprawdza się poprawienie makijażu, bo rzęsy nie wyglądają estetycznie. Najgorzej jednak jest w przypadku zmywania makijażu. Nie używam płynów do demakijażu oczu, a chusteczek nawilżanych i niestety, ale część rzęs wychodzi razem z tuszem. To ogrooomny minus tego kosmetyku.
Ogólna ocena dla tuszu to 3-/5. Mimo wielu zalet tuszu, ma on również wady na tyle duże, że dyskwalifikują go w pewnych kategoriach. Ja prawdopodobnie nie skuszę się na kolejne opakowanie, dalej będę szukać tuszu idealnego.