Dzisiejszą notkę postanowiłam poświęcić szczoteczce elektrycznej Oral B Professional Care 500. Jakiś czas temu miałam zamiar ją kupić, ale okazało się, że zostałam wybrana do jej testowania na portalu streetcom.
Oczywiście nie mogłam w to uwierzyć aż do momentu kiedy kurier
dostarczył paczkę (mimo, że zostałam poinformowana na stronie portalu,
przez maila i smsem), pewnie dlatego że nigdy nie trafiło mi się do
testowania coś, za co nie muszę płacić ;)
Zaraz po odebraniu przesyłki, podczas otwierania Paczki Ambasadora
zrobiłam parę zdjęć, a z racji że był to ranek więc nie miałam więcej
czasu - po raz ostatni użyłam klasycznej szczoteczki do zębów i
wybiegłam na uczelnię. Testowanie musiało poczekać do wieczora.
Paczka zawierała szczoteczkę elektryczną wraz z jedną końcówką
(klasyczną), ładowarkę, instrukcję, oraz oczywiście ulotki i poradnik
ambasadora wraz z wszelkimi informacjami o testowanym produkcie.
Gdy wróciłam do domu, od razu włożyłam szczoteczkę do ładowarki i już
pierwsze wrażenie - całkiem znośnie prezentuje się na łazienkowej
umywalce, walor estetyczny w 100% mnie satykcjonuje ;) To mój drugi
kontakt ze szczoteczką elektryczną - pierwszy, dobrych kilka lat temu,
był dość nieudany, zupełnie zniechęcił mnie do używania takich
wynalazków i pozostałam przy zwykłych szczoteczkach do zębów. Poza
niekrytą ciekawością, byłam też dość zaniepokojona jak zareagują moje
wrażliwe zęby i delikatne dziąsła (bo niestety większość myć zębów
kończyło się dla mnie podrażnieniem dziąseł i pluciem krwią). Odłączyłam
więc szczoteczkę od ładowarki po krótszym czasie niż powinnam (według
instrukcji czas ładowania to 17 godzin i po nim bateria starcza na
tydzień używania przy myciu zębów 2 razy dziennie po 2 minuty).
Po pierwszym myciu byłam w niemałym szoku, obyło się zupełnie bez krwi,
zęby były czyściutkie i zachwyciła mnie łatwość dotarcia do ostatnich
zębów (to dzięki małej główce szczotki). Zdziwiłam się też, że
szczoteczka czasem zwalnia obroty- myślałam, że to przez krótkie
ładowanie, ewentualnie trafił mi się felerny okaz, no ale darowanemu
koniowi nie zagląda się w zeby. Później doczytałam, że moje podejrzenia
są zupełnie błędne, a zwalniające wibracje to czasomierz - po każdych 30
sekundach szczoteczka zwalnia obroty, żeby użytkownik wiedział, że
przyszedł czas na wymycie kolejnej partii zębów. Dzięki czterem takim
30-sekundowym akcjom mamy pewność dokładnego umycia wszystkich zębów w
sugerowanym czasie 2 minut. Po 2 minutach szczoteczka jeszcze bardziej
wyraźnie zwalnia.
Kurcze jestem tam zarejestrowana ponad trzy lata i nic nigdy nie dostałam :)
OdpowiedzUsuńkosmetykoholizm.blogspot.com
Mnie sie trafilo w kilka dni po rejestracji, mimo ze nie wyslalam tego wymaganego zaswiadczenia. Ale od tamtej pory cisza.
Usuń