Dzisiejszą notkę "zawdzięczam" sesji (fuj!), bo gdyby nie ona i ciągłe
czytanie notatek, kserówek, książek oraz wpatrywanie się w ekran
komputera, to nie miałabym problemów z oczami.
Dzięki temu przedstawiam mój pierwszy żel pod oczy, a nawet pierwszy kosmetyk firmy Flos Lek,
który potwierdza, że nie zawsze to trzeci traf jest tym najlepszym. To był dobry zakup już za pierwszym razem.
Kupionyw cenie promocyjnej (2,99 zł lub
3,99 zł) w Superpharm (teraz ceny wahają się od 5 do 8zł).
Do wyboru miałam kilka rodzajów tego żelu, zdecydowałam się na żel ze świetlikiem lekarskim i herbatą, który przynosi ulgę, znosi świąd i pieczenie okolic oczu.
Przekonały mnie do tego argumenty na opakowaniu, czyli działanie: usuwa
objawy zmęczenia, łzawienia, podrażnienia i pieczenie okolic oczu,
spowodowane warunkami atmosferycznymi, przebywaniem w suchych
pomieszczeniach, niewyspaniem. Wyciąg ze świetlika wykazuje własności
przeciwzapalne oraz kojące a ekstrakt z zielonej herbaty
przeciwświądowe.
Opakowanie wygląda jak na załączonych zdjęciach, ale
niech was nie zmyli jego wielkość, bo niestety już w połowie słoiczka
pojawia się dno. Żelu jest 10g i trochę się zawiodłam, że złapałam się
na tak prosty chwyt marketingowy. Z wad mogę jeszcze wymienić
nieporęczność - ze względu na moje aktualnie długie paznokcie -
wygrzebywanie żelu ze słoiczka jest niewygodne. Już wiem, że następnym
razem kupię go w wersji tubkowej. Ostatnia sprawa to to, że mimo
zapewnień producenta, żel nie nadaje się pod makijaż, a to z prostej
przyczyny jaką jest to, że się roluje.
Uff. Przejdźmy do zalet. Konsystencja żelowa, przyjemna, ładnie się rozprowadza na skórze i szybko wchłania. Co najlepsze - kosmetyk faktycznie działa!
Nie stosowałam żelu codziennie, ale w sytuacjach gdy naprawdę moje oczy
wołały o pomoc. Przechowuję go w temperaturze pokojowej, a mimo tego
delikatnie chłodzi, odpręża, nie podrażnia oczu (mimo tego, że moje są dość wrażliwe na wszelkie czynniki zewnętrzne).
Rzeczywiście koi, czym mnie pozytywnie zaskoczył.
Dodatkowo nie zawiera parabenów, konserwantów, barwników i nie jest testowany na zwierzętach, czym zbiera kolejne plusy.
Na pewno kupię ponownie, ale... może tym razem wybiorę jakieś inne składniki ? :)
fajnie wyglada moze tez sie skusze..
OdpowiedzUsuńja chyba też wybiorę się do apteki po jakiś floslekowy żel.. moje oczy wołają od kilku dni o pomstę do nieba! łuszczy mi się skóra powiek i jest cała czerwona :(
OdpowiedzUsuńJa mam wersję w tubce z aloesem, mam też samą arnikę i obydwa spisują się świetnie. Generalnie jest to jak dla mnie najlepszy preparat do pielęgnacji okolic oczu, tuż po maśle shea, które stosuję na noc. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMam ochotę go wypróbować. Muszę poszukać :)
OdpowiedzUsuńmiałam go kupić,tylko oczywiscie nie mam czasu;)
OdpowiedzUsuńKurcze, a mnie nic nie pomaga na moje "doły" i cienie pod oczami. Nawet jak jestem wyspana, "straszę" ;(
OdpowiedzUsuńMam ten sam problem.. moze ma ktos wyprobowany krem na te paskudy?
Usuńjak byłam mała to podkradałam mamie flos-lekowe żele pod oczy :P zawsze miałam problem z wysususzeniem skóry wokół oczu.
OdpowiedzUsuńmi produkty flosleku nie pomagają....
OdpowiedzUsuńhttp://cleoinstyle.blogspot.com/
ja mam wersję w tubce - jest wygodniej i higieniczniej, lubię :)
OdpowiedzUsuńlubię go :)
OdpowiedzUsuń