Uwielbiam muffinki! Zwłaszcza przygotowywać, jedzenie zazwyczaj zostawiam rodzince. Jako, że wyposażenie kuchni mojego lubego jest dość ubogie, tym razem zdecydowałam się na zakup produktu półgotowego, może ktoś skusi się na przygotowanie tego prostego przepisu. Sam zestaw babeczkowy nie jest dużym wydatkiem, ja kupiłam prawdopodobnie najtańszy z możliwych (jak widać - w Carrefourze, koszt ok. 5 zł).
Pudełko zawiera: 14 foremek, masę na babeczki i płatki czekolady.
Potrzebne nam więc będą tylko:
100 ml wody (ja dodałam trochę więcej, około 150-200 ml),
100 ml oleju,
2 jajka.

Warto przygotować także:
miarkę,
większą miskę,
mikser,
piekarnik :-)
I zaczynamy zabawę. Nastawiamy piekarnik na temperaturę ok. 180 stopni. Do miski wsypujemy zawartość foliowego opakowania, dodajemy 100 ml oleju, 100 ml wody oraz 2 jaja.
Całość miksujemy przez około minutę mikserem na wysokich obrotach. Tutaj drobna uwaga: ze względu na brak miksera, poradziłam sobie uzywając trzepaczki przez około 3 minuty (widocznie moje obroty były wystarczająco szybkie ;)), ciasto bardzo szybko i dokładnie się miesza.
Z torebki z płatkami czekolady odsypujemy łyżeczkę, a resztę wsypujemy do ciasta i dokładnie mieszamy łyżką.
Na blaszce ustawiamy foremki i wypełniamy je ciastem do około połowy. Na początku możecie wlać trochę mniej i uzupełnić na koniec gdy zobaczycie, że wystarczy ciasta na wszystkie foremki - z tym jednak nie powinno być problemu, bo według mnie starczyłoby na jeszcze jedną babeczkę. Z wierzchu posypujemy pozostawioną czekoladą (u mnie niestety nie wygląda to zbyt precyzyjnie).
Wstawiamy do rozgrzanego piekarnika - według przepisu na drugi poziom od góry. Pieczemy około 20 minut. "Opcja" piekarnika nie jest określona, ja użyłam pieczenia od góry i od dołu.
Wyszły naprawdę smaczne i o dziwo - wyglądają niemal jak te z obrazka!




mmm uwielbiam muffinki :D
OdpowiedzUsuńooo faktycznie jak z obrazka! też uwielbiam muffiny :)
OdpowiedzUsuńlubię korzystać z takich gotowych pudełeczek ;)
OdpowiedzUsuńLubię muffiny :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie wyszły świetnie i wyglądają tak jak te w książkach kucharskich ;) super :)
OdpowiedzUsuńpychota
OdpowiedzUsuńPysznie wyglądają;-)
OdpowiedzUsuńkiedys zrobiłam muffinki Gelwe to mi sie spaliły;D chyba nie mam talentu do pieczenia;)
OdpowiedzUsuńMmmm :)
OdpowiedzUsuńPycha. Ja też ostatnio robiłam, tylko całe czekoladowe :)
Oczywiście zapraszam do komentowania i obserwowania mojego bloga :)