3 marca 2013

Ile mogę tyle powiem - Silor +B regenerujący krem na dzień


Od producenta 


Silor+B - regenerujący krem na dzień Invex Remedies.
Krem na dzień z krzemem organicznym i borem intensywnie regeneruje skórę twarzy i dekoltu. Spowalnia procesy starzenia skóry, zapewniając jej gładkość i elastyczność. Łagodzi podrażnienia oraz stymuluje skórę do odnowy.

Linia Organic Silica - innowacyjna seria, w której zostały zamknięte regeneracyjne właściwości krzemu organicznego oraz boru (dotąd bardzo rzadko wykorzystywanych w kosmetologii). Kosmetyki z linii ORGANIC SILICA zawierają unikalną formę krzemu organicznego, który doskonale odżywia i regeneruje skór ę przywracając jej jędrność i elastyczność. Preparaty łagodzą wszelkie podrażnienia, działają wspomagająco przy leczeniu alergii, trądziku i łuszczycy. Ponadto wspomagają usuwanie substancji toksycznych z organizmu i stymulują skórę do odnowy.


Sposób użycia: Krem stosować codziennie rano na oczyszczoną skórę twarzy, szyi i dekoltu. Nałożyć, delikatnie rozprowadzić i wmasować. 
  • Skuteczność została potwierdzona testami in vivo.
  • Testowany dermatologicznie.
  • Nie zawiera parabenów.

Skład


aqua, vitis vinifera seed oil, cyclopentasiloxane, glycerin, glyceryl stearate citrate, hydroxyethyl urea, cetearyl alcohol, glyceryl caprylate, theobroma caca (cocoa) seed butter, sodium stearoyl lactylate, parfum, xanthan gum, tocopherol, ammonium lactate, isoamyl laurate, silanetriol, citric acid, boric acid, sodium chlorite, PEG/PPG-18/18 dimethicone

Moja opinia


Na pierwszy rzut spodobało mi się opakowanie - poza poręcznym aplikatorem, ma ono wbudowaną pompkę. Do tego, dzięki lekko przezroczystej buteleczce i przerwie między etykietami możemy zobaczyć ile kremu jeszcze zostało. Gdyby nie testy, to prawdopodobnie nigdy nie skusiłabym się na ten produkt, a to ze względu na cenę, która wynosi 69 zł za 30 ml. Całe opakowanie starczyłoby na maksymalnie 2 miesiące (obliczone na podstawie dotychczasowego zużycia ;)) przy używaniu jedynie na twarz.


Przejdźmy więc do efektów. Nie wiem jaki jest sens nazywania kremu "na dzień", skoro potwornie długo się wchłania, pozostawia po sobie tłusty film i nie można na niego nałożyć makijażu. Co więcej, po wyschnięciu i przejechaniu ręką po twarzy - roluje się.
Zdecydowanie nie mogę potwierdzić obietnicy o kojeniu podrażnień, bo wszelkie zaczerwienienia, po aplikacji kremu na twarz, stają się wręcz bardziej widoczne. W dodatku towarzyszy mu wrażenie jak po peelingu, jakby skóra była zbyt mocno tarta. Czasami piecze i swędzi. Na początku kosmetyk nie zapycha, ale przez pierwsze kilka dni stosowania spowodował u mnie powstanie podskórnych grudek. Odstawiłam go na jakiś czas, by je wyleczyć i zrobiłam drugie podejście. Do tej pory nie doczekałam się pomocy w walce z zaskórnikami, ale po kilkunastu dniach zauważyłam w końcu poprawę w nawilżeniu - gdy tylko produkt nie jest na twarzy, skóra jest przyjemnie miła w dotyku, gładka i dobrze nawilżona. Moja przygoda z Silor'em skończyła się wysypem wyprysków, dlatego też absolutnie go NIE polecam.


Na koniec jeszcze historia o tym, jak kosmetyk trafił w moje ręce - temat traktowania blogerek bez szacunku, jak widać, zawsze jest na topie. Zgłosiłam się do testów invex remedies na stronie prekursorki.pl, a produkty przekazał sklep ateraz. Jakież było moje zdziwienie, kiedy przeczytałam kilka oburzonych uwag i na opakowaniu zobaczyłam datę ważności:


Jak sprawa została wyjaśniona? Testy mają na celu sprawdzenie, czy datę ważności można przedłużyć do 9, a nawet 12 miesięcy. Dobrze, ale dlaczego zgoda na taki aspekt nie była obowiązkiem przy rejestracji do testów (za to zostałyśmy przeproszone) oraz dlaczego nie wykonuje ich sam producent? Wiele osób zupełnie się zbuntowało mówiąc, że odmawiają testów, ja jednak postanowiłam zaryzykować i używać kremu do końca lutego (ale ani dnia dłużej!), stąd powyższa recenzja.
Naprawdę nie wiem kiedy firmy zrozumieją, że blogerki NIE dostają kosmetyków za darmo. Każde testowanie (przynajmniej dla mnie) wiąże się z dokładnymi obserwacjami, szukaniem informacji, robieniem setek zdjęć moim nieudolnym aparatem, ich przeróbką, dopracowanym opisem działania, który zamieszczam na blogu... Wszystko składa się na reklamę firmy, za którą w gazecie, czy na portalu kosmetycznym musieliby przecież zapłacić grubą kasę.

5 komentarzy:

  1. Moja przygoda z tym kremem skończyła się tak samo.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem czemu firmom kosmetycznym tak trudno zrozumieć, że przez właśnie takie akcje same sobie szkodzą..

    OdpowiedzUsuń
  3. dokładnie.. wysyp grudek.. porażka.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mi się wydaje, że firmy zrozumieją, jak nie będą otrzymywały recenzji zwrotnych po takich sytuacjach. A tutaj jest przykła tego, że firma czyści magazyny tanim kosztem, wymyśla bajki(producent nic nie wie o przedłużaniu ważności), a i tak w zamian otrzymuje recenzje. Ot, takie sytuacje będą, do czasu gdy bogerki nie powiedzą NIE

    OdpowiedzUsuń
  5. polecam także kremy Invex Remedies - nowość

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za komentarze - wszystkie uważnie czytam i staram się odpowiadać na każde pytanie.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...